Krzysztof Ziemiec, gwiazda telewizji, jeden z najpopularniejszych i najbardziej lubianych prezenterów (aktualnie „Wiadomości” TVP1), a równocześnie człowiek niezwykle doświadczony przez los. Ogromna popularność, wielkie emocje i duże kontrowersje, jakie towarzyszyły jego autorskiemu programowi „Niepokonani”, w którym znane postacie po raz pierwszy odkrywały dramatyczne Krzysztof Ziemiec z TVP Info w rozmowie ze mną był bardzo oburzony kłamliwą publikacją nt. Polski w jednej z amerykańskich gazet. Więc przypomniałem mu Na te i inne pytanie szuka odpowiedzi Krzysztof Ziemiec w książce „Różaniec bez granic”. wpolityce.pl Jak „Różaniec do granic” okazał się „Różańcem bez granic”, czyli słów kilka o książce Krzysztofa Ziemca. Fast Money. Krzysztof Ziemiec nie radzi sobie po śmierci mamy Krzysztof Ziemiec nie radzi sobie po śmierci mamyKrzysztof Ziemiec przeżywa śmierć mamyTo nie jest dobry czas w życiu Krzysztofa Ziemca. Jakiś czas temu w wieczornych „Wiadomościach” podał fałszywą informację na temat Lecha Wałęsy i jego współpracy z tajnymi służbami w czasach komunizmu. Stwierdził, że podpis, który znaleziono w dokumentach ujawnionych przez wdowę po generale Kiszczaku zbadał grafolog i potwierdził ich autentyczność. Niestety to nie była prawda…Zobacz: Krzysztof Ziemiec przeprasza widzów „Wiadomości” za podanie fałszywych informacji. Czy jego pozycja w TVP jest zagrożona? Los nie jest łaskawy dla Ziemca. Okazało się bowiem, że zmarła mama dziennikarza. Maria Ziemiec od dłuższego czasu chorowała na serce i musiała przebywać w szpitalu. Miała 83 lata. Od tamtej pory minęło już jednak trochę czasu. Mimo to, Ziemiec nie potrafi sobie poradzić ze śmiercią ukochanej jest zdruzgotany, w tym trudnym momencie bardzo wspierają go żona i dzieci – mówi tygodnikowi Na żywo, osoba z otoczenia dziennikarzaŁączymy się w bólu z rodziną Krzysztofa Krzysztof Ziemiec w żałobie. Co się stało? Krzysztof Ziemiec nie radzi sobie po śmierci mamyKrzysztof Ziemiec żegna mamę. Na co zmarła Maria Ziemiec? Kiedy pogrzeb?Najczęściej czytane dziśMoże Cię zainteresować Kilka lat temu Samanta Janas rozstała się po 15 latach związku z Maciejem Stuhrem. Kiedy zaszła w ciążę z nowym partnerem pojawiło się na ich temat mnóstwo nieprawdziwych wywiadzie dla Vivy! postanowiła raz na zawsze uciąć wszelkie spekulacje i opowiedziała jak było naprawdę: Z Maćkiem rozstaliśmy się dużo, dużo wcześniej, niż media to obwieściły, i to jest czas liczony w latach, a nie w miesiącachDo tej pory nie może zapomnieć o horrorze i linczu, który spotkał jej rodzinę, kiedy wyszło na jaw, że spodziewa się się, dlaczego tak okrutnie uderzono w moich najbliższych, i nie potrafię na to odpowiedzieć. Najgorsze, że to, co było publikowane w mediach trzy lata temu, to historia od początku do końca zmyślona. Do tego ilość tych publikacji była miażdżąca. I co możesz z tym zrobić? Walczyć albo to ignorować. Poszłam do sądu i wygrałam wszystkie sprawy. Teraz, mając wyroki jednoznacznie potwierdzające, że pisano kłamstwa, nie muszę się już z niczego publicznie tłumaczyć ani niczego udowadniaćKobieta bardzo bała się o ich wspólną córkę Matyldę i o to jak zniesie całą było wdrażane w nową rzeczywistość i powolutku zaczynało bezpiecznie w tym funkcjonować. I nagle wydarzył się ten cały medialny horror, przez który dziecko zostało postawione w sytuacji, w której obcy ludzie wymagali od niego, żeby ustosunkowało się do tych wszystkich kłamstw i podłości. To był dla mnie największy dramat. Wydawało im się, że znają prawdę, bo przecież czytali tabloidy. To było dla mnie bardzo trudne. Cały osobisty żal i upokorzenie, nie tylko przez media, były przy tym mało ważne. Dziecko wobec takiego ataku jest bezbronne i ponosi niewyobrażalny ciężarMimo wszystko z byłym mężem mają bardzo dobre stosunki. W końcu łączy ich dziecko i byli parą przez tyle lat. Świetnie, że udało im się zbudować taką para ma dziecko, takie definitywne odcięcie się od byłego męża, żony jest nierealne. Dużo o tym myślałam i uważam, że zdrowe jest myślenie o swoim życiu jako o pewnej całości. A nie o rozdziałach, które się zamyka i odkłada na półkę. Jeżeli byłeś fair, to przecież nie musisz wypierać się własnej przeszłości. Takie odcięcie jest destrukcyjne dla dziecka. Kontakt rodziców ze sobą powinien być możliwie najlepszy W takich sytuacjach zdrowy rozsądek i dobro dziecka są najważniejsze. Widać byłym małżonkom, nie bez trudu, ale udało się. Dlatego tym bardziej należy im się Była żona Macieja Stuhra wystąpiła w „Dzień Dobry TVN”Samanta Jonas o rozstaniu z Maciejem StuhremSamanta Janas opowiedziała o rozstaniu w Vivie!Samanta Jonas o rozstaniu z Maciejem StuhremKim jest była żona Macieja Stuhra - Samanta Janas?Samanta Janas - była żona Macieja Stuhra tworzy pod panieńskim nazwiskiem Karierę w mediach rozpoczął w 1994 r. w Trójce. Prowadził serwisy informacyjne w TVN24, TVP1, TVP2 i TV Puls W czerwcu 2008 r. ponad 40 proc. ciała dziennikarza uległo poparzeniu drugiego i trzeciego stopnia. Po trwającej prawie półtora roku rehabilitacji Krzysztof Ziemiec wrócił do pracy w telewizji Przyszłą żonę Danutę poznała na karnawałowej prywatce. Ślub wzięli w 1997 r. Mają troje dzieci: Mariannę, Olgę i Franciszka Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google Krzysztof Ziemiec świętuje 55. urodziny. Jeden z najbardziej znanych i rozpoznawalnych dziennikarzy Telewizji Polskiej przyszedł na świat 26 czerwca 1967 r. w Warszawie. Rodzice (mama – stomatolog, ojciec – inżynier) chcieli, żeby miał konkretny zawód. Po maturze Krzysztof poszedł na Politechnikę Warszawską, gdzie rozpoczął studia na Wydziale Inżynierii Ochrony Środowiska. Miał być specjalistą od budowy wodociągów i oczyszczania wody. Na czwartym roku podjął dodatkowe studia na kierunku budownictwo wodne. Jak opowiadał na spotkaniu z uczniami w Mławie: "Byłem nastawiony na to, żeby być takim budowlańcem z krwi i kości, który będzie potrafił wszystko, i nikt go nie zagnie na budowie”. Po obronie pracy magisterskiej Krzysztof Ziemiec postanowił spełnić swoje wielkie marzenie. Chciał zostać dziennikarzem, najlepiej radiowym. Ukończył podyplomowe studia w pracowni radiowej polsko-amerykańskiego studium dziennikarskiego. W 1994 r. dostał staż w Trójce. Miał radiowy głos, poprawnie mówił do mikrofonu, szybko zaczął prowadzić audycję "Zapraszamy do Trójki". Później przeskoczył do telewizji, która dawała większą popularność. Zaczynał w TVN24, gdzie prowadził serwisy informacyjne, a w 2004 r. nawiązał współpracę z TVP. Cztery lata później zdarzył się wypadek, który zmienił życie Krzysztofa Ziemca i jego rodziny. Dalszą część artykułu przeczytasz pod materiałem wideo: Niedziela, 22 czerwca 2008 r., tuż przed godziną w mieszkaniu Krzysztofa Ziemca na drugim piętrze bloku na warszawskim Ursynowie wybuchł pożar. Jego żona Danuta podgrzewała parafinę kosmetyczną, którą stosowała na pękającą skórę na dłoniach. Zapomniała o niej i poszła do łóżka. Dziennikarz w tym czasie brał kąpiel. Nagle poczuł dziwny zapach. "Wyszedłem z wanny, w kuchni zobaczyłem łunę. Parafina uległa samozapłonowi. Najpierw – jako stary harcerz – przykryłem garnek pokrywką, licząc, że odcięcie powietrza zdusi ogień, ale wtedy nastąpił wybuch. Chciałem to wynieść. Nie pomyślałem, że garnek był rozgrzany do czerwoności i wypadnie mi z rąk. Płonąca parafina oblała mnie i podłogę. W ten ogień padałem, wstawałem. W korytarzu natychmiast zajęła się kupiona kilka tygodni wcześniej szafka. Nad nią były korki, które się przepaliły, wszystko wysadziło. Trwało to sekundy, może minuty” – opowiadał w wywiadzie dla portalu Gdy zaczęły się palić drzwi, które były jedyną drogą ucieczki z płonącego mieszkania, Krzysztof Ziemiec pomyślał, że albo wszyscy spalą się żywcem, albo on się poparzy, ale otworzy te drzwi i ocali rodzinę. Udało mu się, uratował żonę i trójkę dzieci. Sam doznał strasznych obrażeń. Ponad 40 proc. jego ciała uległo poparzeniu drugiego i trzeciego stopnia. Lekarze przez dwa tygodnie walczyli o jego życie. Krzysztof Ziemiec Zdarzało mu się wyć z bólu Powrót do zdrowia trwał półtora roku. Długo nie był w stanie nic jeść, więc karmiono go niemal przez rurkę. Robiły to pielęgniarki, czasami żona, potem koledzy z pracy. "Było to dla mnie trudne, bo po prostu wstydziłem się swojego wyglądu i tej bezradności. Jeszcze gorzej było, gdy w szpitalu siostry mnie rozbierały i wiozły do mycia. Dorosły facet, bezbronny, na golasa. To olbrzymie odarcie z godności. Ale też jakaś lekcja życia" – wspominał Krzysztof Ziemiec. Po wypadku musiał przejść długą i wyczerpującą rehabilitację w przychodni na Kole. "Przez ponad pół roku jeździliśmy codziennie w korkach na drugi koniec Warszawy. Ja nie byłem wtedy w stanie siedzieć, więc leżałem zwinięty na tylnej kanapie w samochodzie. Trzymałem ręce i nogi w górze, żeby krew dobrze spływała w kierunku serca" – opowiadał w wywiadzie dla "Vivy!". Przeżywał ciężkie chwile nie tylko ze względu na ból, ale również brak motywacji. Na początku nie potrafił nawet zrobić przysiadu. Musiało upłynąć trochę czasu, nim znalazł w sobie siłę do walki. "Otaczali mnie głównie starsi ludzie, po wypadkach, wylewach. I tak wtedy myślałem, że staruszkowie, a niektórzy byli naprawdę w podeszłym wieku, dają radę, a ja, młody człowiek, miałbym się poddać? Ci ludzie obok dawali mi przykład. Skoro im się udaje, to ja też tak muszę. Zdarzało mi się wyć, później jednak zaciskałem zęby, bo oni nie krzyczeli” – przyznał Krzysztof Ziemiec. Foto: Andras Szilagyi / MW Media Krzysztof Ziemiec z Telekamerą Przyszłej żonie powiedział, że jest rozwozicielem mleka Miesiące spędzone w szpitalu i długotrwała rehabilitacja uświadomiły Krzysztofowi Ziemcowi, jak silną kobietą jest jego żona Danuta. Jej nieustępliwość dodawała mu siły. "Patrzyłem na żonę, jak ledwo jest w stanie uwinąć się z tym wszystkim – dom, trójka dzieci i jeszcze chory, nieszczęsny mąż, którego trzeba zawieść na rehabilitacje. I, mimo że miałem momenty zwątpienia, żona nigdy się nie poddała. Nie pokazała po sobie, że jest bez sił. Wiedziała, że nie może. Bo kiedy ona się załamie, ja w jej twarzy zobaczę poparzonego, obolałego i zrezygnowanego siebie. To działa jak lustro” – opowiadał. Danuta i Krzysztof poznali się na początku lat 90. na karnawałowej prywatce. Był wtedy studentem, pojawił się w garniturze pożyczonym od wujka. Atrakcyjna brunetka od razu wpadła mu w oko. Ona również od razu zwróciła na niego uwagę. "Udawałem nieudacznika. Przyszłej żonie powiedziałem, że na co dzień jestem rozwozicielem mleka, który jeździ NRD-owskim roburem. Uwierzyła, co mnie trochę zdziwiło. Ale dała złapać się na haczyk. I tak to się zaczęło" — wspominał Krzysztof Ziemiec w rozmowie z "Faktem". Foto: Andras Szilagyi / MW Media Krzysztof Ziemiec z żoną Danutą Na pierwsze randki umawiali się zazwyczaj na warszawskiej Starówce, a wakacje spędzali na spływach kajakowych. Byli nierozłączni, ale ze ślubem się nie spieszyli. Pobrali się po pięciu latach znajomości. Na początku małżeństwa zdarzały się kłótnie. "Pamiętam, że kiedyś sprzeczaliśmy się z Danusią z byle powodu. Dziś wiem, że było to głupie i małostkowe. Teraz oboje jesteśmy bardziej dojrzali i od razu rozwiązujemy problemy" — zwierzał się Krzysztof Ziemiec. Państwo Ziemcowie mają troje dzieci. Marianna przyszła na świat, gdy jej tata pracował w Trójce, Olga urodziła się, kiedy pan Krzysztof prowadził serwisy informacyjne w TVN24, natomiast Franciszek już w okresie pracy w TVP. Domem i dziećmi zajmowała się pani Danuta, a wolne chwile poświęcała na renowację starych mebli. Po wypadku Krzysztof Ziemiec podjął decyzję, że będzie więcej czasu spędzał z rodziną. Po 18 miesiącach przerwy wrócił do pracy i poprowadził główne wydanie "Wiadomości” w wigilijny wieczór 2009 r. "Wiedziałem, że będzie duża oglądalność i nie chciałem, żeby ludzie myśleli, że przyjęto mnie do TVP tylko z litości. Bo kiedyś już tam pracowałem, miałem wypadek, teraz trzeba mi pomóc. Starałem się udowodnić, że jestem właściwą osobą, na właściwym miejscu. Byłem bardzo stremowany. Zastanawiałem się, czy poradzę sobie z emocjami. Strasznie bałem się jakiejkolwiek pomyłki" — opowiadał w wywiadzie. Jednak nawet po powrocie do pracy stara się nie zaniedbywać najbliższych. Jak powtarza: rodzina to podstawa. Foto: Tomasz Gzell/PAP / PAP Krzysztof Ziemiec z żoną i dziećmi (Warszawa, luty 2011 r.) Strach wciąż mu towarzyszy Krzysztof Ziemiec najlepiej wycisza się na działce pod Warszawą. Odziedziczył ją po rodzicach. W latach 80. dostarczała warzyw i owoców, teraz — ciszy i spokoju. "Przez cały rok żyję bardzo szybko i intensywnie, nie mam wiele czasu na czytanie książek czy pójście do kina, do teatru. Tutaj mogę zwolnić, zrelaksować się, znaleźć chwilę dla rodziny. Bez pośpiechu porozmawiać, pośmiać się, pożartować. Nie używam tam nawet komputera, mamy tylko mały telewizor, bo w moim zawodzie muszę być cały czas na bieżąco" — wyznał w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". Nie ukrywa, że cały czas boi się o przyszłość swoją i swojej rodziny. Od żony słyszy, by cieszył się chwilą, tym, co jest teraz. On jednak ma tendencję do zamartwiania się tym, co się wydarzy w przyszłości. Jak ze smutkiem tłumaczy: "Nie wiem, jaki świat wyłoni się zza zakrętu. Trochę się obawiam, że będzie brutalny, taki w którym nie ma miejsca na wrażliwość". Foto: Krzysztof Ziemiec / Facebook/KrzysztofZiemiec Krzysztof Ziemiec Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@ Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!

krzysztof ziemiec marianna ziemiec